Można tam było kupić praktycznie wszystko - od wypchanych zwierząt (patrz niżej), aż po gramofony, książki, zabawki, gry planszowe, biżuterię i masę innych rzeczy.
Na Flohmarkt poszłam razem z Iidą, Teeą, Karine i Ludvine. Wg różnych źródeł targ miał się zacząć o 18 albo 21 i trwać 24h bez przerwy. Razem z Idą polowałyśmy na książki, które można kupić w Niemczech na tego typu eventach już od 1 euro (nówki, raz śmigane!). Ponieważ reszta dziewczyn nie była zainteresowana zakupami, w niedzielę poszłam tam jeszcze raz, tym razem sama. Łączny wynik: 8 książek (1-2 euro za sztukę!)
Co jakiś czas można się było natknąć na stoiska z jedzeniem
Nie mogło też zabraknąć niemieckiego klasyka ;)
Żelki i popcorn, czarne ślimaki mają smak lukrecjowy (fuj!)
Mój ulubieniec - banan w czekoladzie, szkoda tylko, że nie było wersji z jarmarku bożonarodzeniowego - z truskawką :(
Fahrradbrücke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz